PIENIEK OTWIERA MUZEUM
Pieńka dostaliśmy w prezencie od Cioci Natalii. Niby nie powinno się oceniać książki po okładce, ale od razu ją po okładce oceniłam – jest po prostu pięknie wydana. Urzekła mnie. Ilustracje są utrzymane w „leśnej”, zgniłozielono-brązowej tonacji. Bardziej profesjonalnie rzecz ujmując – są monochromatyczne, ale książka, bynajmniej, nie jest przez to przytłaczająca czy mało atrakcyjna. Norweska autorka i zarazem ilustratorka w pozornie prosty i oszczędny sposób opowiedziała słowem i obrazem bardzo ciekawą historię. No dobrze, ad rem: kim właściwie jest ten cały Pieniek? I dlaczego otwiera muzeum?
Pieniek to spersonifikowany kawałek drewna, ale niczym nie przypomina swojego sławnego kuzyna Pinokia – Pieniek jest po prostu pieńkiem z lasu. Mieszka w małym drewnianym domku. A oprócz tego jest kompulsywnym zbieraczem. I tu zaczyna nam się zapalać światełko, bo największymi zbieraczami-pasjonatami (oprócz Pieńków) są jeszcze…dzieci. Ano właśnie! Dzieci zbierają wszystko – od kasztanów i kapsli, po kamienie i papierki. I co z tym wszystkim robić?
Pieniek we wtorki chodzi na spacery i…„zbiera i zbiera. I zbiera.” Potem przychodzi do domu i rozkłada wszystko na podłodze. Ten moment to chyba ulubiony etap zbierania Pieńka i mogę śmiało powiedzieć, że także ulubiony moment w książce moich dzieci. Całe dwie strony wypełnione po brzegi przedmiotami, które zebrał Pieniek. Szyszki, gałązki, rękawiczki, opony, sztućce, kapelusze itp. Na tej stronie spędzamy najwięcej czasu. Zarówno czterolatek i jak i dwulatek są zachwyceni. Albo sami nazywają przedmioty, albo bawimy się w zgadywanie i szukanie któregoś z przedmiotów na stronie. Dzieci uwielbiają szczegóły, są zachwycone, gdy coś się na stronie dzieje. Tutaj najczęściej się zatrzymujemy na jakieś…10-15 minut.
Wracając do fabuły…Główny bohater do pewnego momentu mistrzowsko ogarnia swoje zbiory (kataloguje, podpisuje, segreguje, definiuje) ale nadchodzi taki dzień w życiu Pieńka (niejeden taki przeżyłam), kiedy, mówiąc delikatnie, Pieńka zaczyna przerastać jego pasja i chaos przejmuje kontrolę. To jest moment, w którym Pieniek postanawia zadzwonić do swojej Babci, którą „bardzo kocha” i która „jest taka mądra!” Autorka wspomina, że kiedy Pieniek nie może sobie z czymś poradzić „ZAWSZE dzwoni do Babci.” Ten wątek bardzo mi się podoba. Nic nie wiemy o rodzicach głównego bohatera – Babcia okazuje się być tą najbardziej zaufaną i bliską osobą w życiu Pieńka. Do tego mieszka „w dużym domu w mieście” z czego można wnioskować, że życie kulturalne nie jest jej obce. Babcia jest po prostu FAJNA. Związek dzieci z babciami/dziadkami jest często poza naszym (rodziców) rozumieniem. Jest to piękna więź, oparta na czystej miłości, zabawie i stuprocentowym porozumieniu. Cieszę się, że autorka doceniła mądrość i doświadczenie dziadków.
Babcia nas nie zawodzi – faktycznie jest mądra i doświadczona, sugeruje wnukowi urządzenie muzeum, gdzie mógłby nie tylko uporządkować swoje zbiory, ale też zaprezentować je innym. Daje mu też rady dotyczące marketingu – no, Babcia, wygrywa. Pieniek ostatecznie otwiera muzeum. Nasz mały bohater „robi wszystko, żeby zadowolić publiczność”, prezentuje, opowiada, nawet „robi miny, podskakuje” i tańcuje. Na początku mu się to podoba, niestety z dnia na dzień czuję się coraz bardziej eksploatowany i zmęczony. Na szczęście Pieniek nie boi się podejmować trudnych decyzji (pewnie znowu wpływ Babci) i postanawia zamknąć muzeum. I tu pojawia się kolejny problem…co zrobić z tymi wszystkimi eksponatami? A gdzie problem – tam i Babcia! Babcia jak zwykle mądrze doradza, a do tego, z duchem czasów, bardzo ekologicznie. Babcia znowu rządzi. Ale nic już nie zdradzę – przekonajcie się sami, dlaczego Pieniek mógł wreszcie zasnąć spokojnie, dlaczego Babcia to najlepszy przyjaciel dziecka i jak ostatecznie powstało DZIEŁO SZTUKI.
PIENIEK OTWIERA MUZEUM
Tekst i ilustracje: Åshild Kanstad Johnsen
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Rok wydania: Warszawa 2014
Cena okładkowa: 29,90 zł
Wymiary: 20,50 x 28,50 cm
Oprawa: twarda
Ilość stron: 32
Wiek: 2+ 3+ 4+ 5+ 6+
Kocham tę książkę ! Zawsze nas rozśmiesza fakt, że Pieniek musi czekać w kolejce do własnej toalety:)
My też jesteśmy fanami Pieńka! U nas zdecydowanie wygrywa strona ze zbiorami na podłodze i taniec Pieńka, żeby zadowolić gości 🙂 Pozdrawiam!!!