POTWORNE MALUCHY. NOWY
Na pewno wymiernym wyznacznikiem tego, że książka się dziecku podobała jest moment, kiedy kończąc czytać ostatnie zdanie, dziecko wybucha płaczem, bo nie mamy drugiej części. Tak było w naszym przypadku po przeczytaniu książki „Nowy” z serii Potworne Maluchy. Tę serię (bo jak się potem okazało jest to seria – są inne części! Jesteśmy uratowani!) zarekomendował i wspaniałomyślnie pożyczył mojemu czteroletniemu synowi Antek – jeden z najlepszych kumpli. Jeśli przedszkolak rekomenduje przedszkolakowi książkę to znaczy, że jest to petarda. I tak się właśnie okazało. Seria Potworne Maluchy to historie z życia przedszkolaków. Ale jakie! Jak sama nazwa sugeruje, bohaterowie tej serii bywają prawdziwymi potworkami w maluchowej skórze, niektóre nie mają litości dla innych, inne bałaganią i hałasują, są i takie które ciągle płaczą, albo robią obrzydlistwa, słowem – przedszkolaki z krwi i kości. Książka napisana jest w prosty i zabawny sposób. Słowo i obraz odgrywają w tej serii równorzędną rolę. Tekst jest oszczędny, nie przytłacza, a ilustracje na każdej stronie jednoznacznie obrazują fabułę (czasem nawet zbyt jednoznacznie – uwaga co wrażliwsi rodzice, bo kiedy na przykład „Marta drażni Rysia” pokazuje mu po prostu gołą pupę) – forma idealnie skrojona dla przedszkolaka. Ale co najważniejsze, te wszystkie psoty i humorystyczny klimat książki to tylko tło dla naprawdę inteligentnych i przemyślanych historii, które poruszają realne problemy przeciętnego przedszkolaka.
W tej części do grupy maluchów dołącza Nowy. Nowy chłopiec. Wydawać by się mogło, że Nowy pierwszego dnia będzie onieśmielony, zdany na łaskę rówieśników, albo rozklei się biedaczysko w nowym środowisku, a tu…zaskoczenie. Nowy chłopiec całkiem swobodnie dołącza do grupy przedszkolaków i z ironicznym uśmieszkiem konstatuje sytuację. Bardzo szybko poznaje zasady panujące w grupie, celnie przy tym wyciągając wnioski. Bynajmniej nie zamierza na tym poprzestać. Już pierwszego dnia rozprawia się koncertowo z grupowym tyrankiem Rysiem stając w obronie pokrzywdzonej Helenki.
Stoi spokojnie i patrzy Rysiowi prosto w oczy.
Na placu zabaw robi się cicho.
– Złaź – mówi Konstanty.
– Co?! – krzyczy Ryś.
– Złaź – powtarza konstanty i dalej patrzy Rysiowi prosto w oczy.
Ryś – największy grupowy łobuz kuli ogon i chowa się w drewnianym domku. Grupa jest w szoku. Nowy – Konstanty to chłopiec z prawdziwym charakterem. Nie boi się Rysia. Broni słabszych. Nie dba o to, co pomyślą o nim inni. Robi to, co uważa za słuszne. Jest po prostu fajnym gościem. Od razu dołącza do grupy.
Ostatnia strona to wisienka na torcie. Antoś z grupy maluchów „siedząc jak zwykle wieczorem na sedesie” relacjonuje mamie całą historię krzycząc na całe gardło przez zamknięte drzwi łazienki. W toalecie, jak to w prawdziwym królestwie przedszkolaka – papier zmiętolony na podłodze, zabawki i książki porozrzucane na wszystkie strony świata i do tego wszystkiego Antek na tronie…Klasyka gatunku. Kto nie ma potwornego malucha w domu ten nie wie.
NOWY (seria Potworne Maluchy)
Tekst: Meyer, Lehmann, Schulze
Ilustracje: Susanne Göhlich
Tłumaczenie: Anna Bittner i Magdalena Cicha-Kłak
Wydawnictwo Dwie Siostry
Rok wydania: Warszawa 2014
Cena okładkowa: 26 zł
Wymiary: 16,50 x 23,50 cm
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 28
Wiek: 3+ 4+ 5+ 6+
Pozdro od Antka! :)*
:-* 😀