JAK SIĘ NAZYWASZ?!

W tej książce bohaterowie śmieją się w głos, parskają śmiechem, tarzają się ze śmiechu, śmieją się do utraty tchu, ryczą ze śmiechu, zrywają ze śmiechu boki, śmieją się do łez, rechoczą i ze śmiechu się skręcają. Czy jest sens jeszcze dodawać, że ta książka jest po prostu przezabawna? Moje dzieci rechoczą z bohaterami do samego końca, a ja, przyznam szczerze, mam z tą książką mały problem. Jest ona niewątpliwie w naszym domu uwielbiana. Dzieci często same po nią sięgają prosząc, żebym im poczytała. Chyba nigdy nie zrozumiem tego paradoksu: im częściej czytamy jakąś zabawną książkę i znamy już ją niemalże na pamięć, tym bardziej zabawna się ona staje z każdym kolejnym czytaniem, a wybuchy śmiechu stają się jeszcze głośniejsze. Dzieci tylko czekają na moment, żeby ryknąć śmiechem, co więcej, wiedzą kiedy ten moment ma nadejść co do sekundy. Nie ukrywam, że sama bardzo chętnie czytam tę książkę i bawię się przy niej przednio. W czym zatem problem? Dla mnie – mamy, kontrowersyjny jest tu motyw przewodni. Ale, od początku…

„Jak się  nazywasz?!” to (naprawdę) zabawana książka o zwierzętach, które przyszły do Zwierzęcego Ministerstwa Śmiesznych Nazw w celu zmienienia swoich, jak to autor sam ujmuje: „niemądrych” imion, które, na ich nieszczęście, wywołują u innych salwy śmiechu. Zwierzęta stojące w kolejce w pewnym momencie zaczynają ze sobą rozmawiać i każde z nich próbuje udowodnić reszcie, że jego imię jest jednak tym najbardziej „niemądrym”czy „głupim”. Za każdym razem, kiedy kolejne zwierzę przyznaje się do swojego wstydliwego imienia, reszta w kolejce wybucha (razem z moimi dziećmi) gromkim śmiechem. No bo jak tu się nie śmiać, gdy ktoś się nazywa „Głuptak Niebieskonogi”, „Robak Waflak”,”Blobfish Smarkulec” czy „Jajeczniczniczka Oceaniczka”? Efekt komiczny wszystkich dziwnych imion spotęgowny jest obrazem, bo już same ilustracje wywołują uśmiech. Można by powiedzieć, że każde zwierzę jest chodzącą wizytówką swojego „niemądrego imienia”.

I tutaj pojawiają się moje wątpliwości, a mianowicie: czy motyw śmiania się z czyjegoś, choćby najbardziej „niemądrego” imienia jest OK? A co jeśli jakieś dziecko ma śmiesznie/obco brzmiące imię czy nazwisko? Czy to daje nam przyzwolenie na śmianie się? Nie ukrywam, że miałam dylemat, bo książka sprawiała nam dużą frajdę i dzieci bardzo ją lubiły. Po prostu chcieliśmy ją czytać. Jedyne i chyba najlepsze rozwiązanie jakie mi przyszło do głowy w tej sytuacji to rozmowa. Szczerze powiedziałam im o swoich wątpliwościach i wspólnie obgadaliśmy temat.

I kiedy rozbawieni tymi wszystkimi dziwnymi stworzeniami z „niemądrymi” imionami, docieramy wreszcie do końca książki, okazuje się nagle, że nasi bohaterowie ISTNIEJĄ NAPRAWDĘ! Ostatnia strona wywołała w nas autentyczny zachwyt. Blobfish Smarkulec istnieje? Ale to nie wszystko…widzimy go nawet na zdjęciu! Na ziemi żyje tyle niesamowitych zwierząt, o któtych istnieniu nie mieliśmy pojęcia, nie wspominając już nawet o ich dziwnych i przezabawnych imionach…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

JAK SIĘ NAZYWASZ?!

Tekst: Kes Gray

Ilustracje: Nikki Dyson

Wydawnictwo Wilga

Rok wydania: 2019

Wymiary: 26 x 26 cm

Oprawa: twarda

Ilość stron: 32

Wiek: 2+ 3+ 4+ 5+ 6+

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error

Podaj dalej!